Prawdziwa strefa relaksu w iście rustykalnym stylu

Prawdziwa strefa relaksu w iście rustykalnym stylu

Huśtawka wykonana przez Parę Młodą :)

Huśtawka wykonana przez Parę Młodą :)

Rustykalny styl nadaje sielską i przyjemną atmosferę :)

Rustykalny styl nadaje sielską i przyjemną atmosferę :)

Podział na

Podział na "strefy" niewątpliwie przydatny podczas długiej zabawy...

Rustykalne wesele Małgosi i Łukasza, czyli miłość rośnie wokół nas :)

Minionej soboty miałyśmy przyjemność dołożenia swojej cegiełki do wspaniałego ślubu i wesela Małgosi i Łukasza. Z czystym sumieniem możemy nazwać to przyjemnością, bo tak magicznego dnia nie można nazwać pracą. Nawet pojawiające się co chwila krople deszczu nie ugasiły bajkowej atmosfery.

Para Młoda przygotowania do wesela zaczęła z dużym wyprzedzeniem, w tej kwestii, jak i w wielu innych, bezsprzecznie należy brać z niej przykład! Ceremonia zaślubin odbyła się w urokliwym, starym Kościele w Żórawinie, a wesele w Muzeum Powozów w Galowicach pod Wrocławiem. Wesele z założenia plenerowe, z przyczyn pogodowych, w połowie zostało przeniesione do sali. W połowie, bo tzw. „strefa relaksu” została zaaranżowana pod wiatą na dworze. Nie ujęło to jednak rustykalności i swobodzie, jakie towarzyszyły temu dniu.

Może nie powinnyśmy o tym wspominać, ale właśnie takie „wiejskie” i rustykalne wesele należy do naszych ulubionych. Nieskrępowana swoboda, naturalność, a przede wszystkim wykorzystanie natury to definicja rustykalnego wesela. W przypadku Gosi i Łukasza takie rozwiązanie sprawdziło się idealnie. Piękni, młodzi nowożeńcy, snopki siana, słoiki zamiast wazonów, polne kwiaty, serwetki przewiązane rafią, świeże owoce, lemoniada i ogromne drewniane beczki jako element dekoracji. Nastrój wprowadziło również specjalne oświetlenie zawieszone o gałęzie drzew oraz „latające” świeczki w słoikach. Dbałość o szczegóły to podstawa w przypadku planowania wesel rustykalnych.

Tym, co ujęło nas wyjątkowo, była drewniana huśtawka z inicjałami Młodej Pary, zawieszona samodzielnie przez Pana Młodego (potwierdzona informacja! :)) na grubej gałęzi ogromnej lipy, których w galowickim ogrodzie nie brakuje. Elementów wykonanych własnoręcznie tzw. DIY było sporo – papierowe rozety, które przyjemnie kręciły się w oknach i nad głowami Pary Młodej, drewniane drogowskazy, wspomniana wcześniej huśtawka, winietki, a nawet wazony, czyli przewiązane wstążeczką słoiki. Samodzielnie wykonane dekoracje to przede wszystkim oszczędność kosztów związanych z weselem, ale również świetna zabawa przy planowaniu wesela. Bez dwóch zdań można wtedy nazwać wesele „Waszym”.

Więcej szczegółów zdradzimy wraz z odbiorem profesjonalnych zdjęć. A weselnych perełek Małgosi i Łukasza jest jeszcze sporo. Od prawdziwych druhen rodem z amerykańskiego filmu, po wyjątkową sesję zdjęciową, przy której wykorzystano.. A nie zdradzimy, poczekajcie sami na fotorelację :).

Gosiu i Łukaszu, Wasze wesele było bajkowe, życzymy Wam takiego samego życia.